We śnie byłam w sklepie z telefonami w jakiejś
galerii handlowej oglądając i testując różne tablety. W pewnej chwili d sklepu
wszedł jakiś chłopiec i powiedział do sprzedawczyni, że chce kupić Iplę.
- Przecież
Ipli się nie kupuje. Wystarczy mieć telefon z Internetem. – zaśmiałam się.
-
Mój się z Internetem nie łączy. – odparł pokazując jakiś
smartfon.
-
Bo trzeba ustawić. Pewnie masz zablokowane. – stwierdziła
sprzedawczyni i wzięła telefon przestawiając ustawienia. Po chwili oddała
chłopcu urządzenie mówiąc: - Teraz
powinno wszystko działać. Tylko wiesz, że za Internet się płaci? Twoi rodzice
się zgodzili?
Wtedy do sklepu weszła jakaś staruszka, podziękowała
sprzedawczyni i zabrała chłopca nie mając żadnych pretensji. Najwidoczniej była
jego babcią.
Oparłam się o gablotę dalej testując jakiś tablet a
sprzedawczyni zaczęła sprzątać sklep zagajając mnie jednocześnie rozmową.
Wychodziło na to, że uważa mnie za nastolatkę – pytała np. czy mam już chłopaka
a mój rumieniec i niezrozumiała odpowiedź utwierdziły ją chyba w przekonaniu,
że ma przed sobą licealistkę. Zaczęła opowiadać o własnych przeżyciach z czasów
szkolnych.
Nie wiem w którym momencie sen płynnie przemienił
się i nie rozmawiałam już ze sprzedawczynią a jakimś dwudziestolatkiem. Temat
rozmowy wciąż był ten sam a rozmówca uważał, że mam naście lat. Postanowiłam
wyprowadzić go z błędu używając do tego celu stwierdzania:
- You got it
wrong. Jestem starsza, niż ci się wydaje.
A gdy najwyraźniej nie uwierzył postanowiłam
naprowadzić go na trop poprzez zagadkę:
- Ile twoim
zdaniem mogę mieć maksymalnie lat?
Facet postanowił udawać, że nie wie o co mi chodzi.
-
No, z którego roku mogę maksymalnie twoim zdaniem być?
- Dwa tysiące
dwunasty. – odparł wreszcie, wywołując u mnie atak śmiechu.
- Pytałam o
maksymalny w drugą stronę najwcześniejszy możliwy.- Drążyłam - Co zabawne
chodzi o dokładnie dwanaście lat ale w drugą stronę.
Wtedy chłopak wytrzasnął skądś dwie miotły i udał,
że zamiata. Z jakiegoś powodu uznałam, że miotła symbolizuje ósemkę.
-
Tak osiem, osiem. – potwierdziłam.
Chłopak zrobił wielkie oczy i wybąkał:
-
Huh? Ogr!
Po raz kolejny parsknęłam śmiechem.
- Ogr? Nie ma
tak dobrze. Nadal wyglądam jak nastolatka i chodzę do szkoły. Można powiedzieć,
że mam tyle doświadczenia życiowego, co przeciętna licealistka. Po prostu moja
metryka nie pasuje do wieku psychicznego i wyglądu.
Odpowiedziała mi cisza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz